Rozdział 1

Hej. Mam na imię Alicja. Dla przyjaciół Ala i opowiem jak zaczęła sie moja historia "Love Story" 
Więc zaczęło się tak, żę mama weszła do pokoju. 

-Wstawaj. Musisz się jeszcze spakować. -powiedziała zabierając mi całą pościel. Otworzyłam oczy. Twarz mamy była cała zapłakana. Ciekawe czy to znowu przez ojca. Zawsze przez niego płacze. 

-Co się stało? Dobra i tak nie powiesz. Po co mam się pakować, Przecież obóz mam dopiero za tydzień?! -szybko wstałam z łóżka. W tym czasie tata wszedł do pokoju. 

-Masz godzinę. Pakuj się szybko. Jedziesz do Niall'a -oboje wyszli. Szybko wzięłam telefon do ręki. I zadzwoniłam do Natalii. Mojej BFF. 

-Hej. Proszę przyjdź. Wyjerzdzam do brata za godzinę i chyba nigdy już tu nie wrócę. -ona się tylko rozłączyła. Myślałam, że jest moją przyjaciółką. Ale się chyba pomyliłam Mieszka dwa domu dalej i nie może przyjść. Ktoś otworzył drzwi. To ona. Jezu odwołuje co powiedziałam. 

-Pomóc się ci spakować. -tylko kiwnęłam głować. Po trzydziestu minutach byłyśmy już spakowanie. 

-Trzymaj. To dla ciebie. Ja mam drugą cześć. U ciebię pisze Best For. A u mnie Friends Ever. A razem. 

-Best Friends Forever. -przytuliłyśmy się bo zostało mi jeszcze około 2 minut. Z dołu usłyszłam, że jedziemy. Poszłam do samochodu. 

W samolocie. 

-Proszę zapiąć pasy. -powiedziała miła pani. Jezu jak ja się boje latać. Żeby nie czuć niczego założyłam słuchawki na uszy i zasneła. Obudziłam się dopiero gdy kazali zapinać pasy. Gdy szłam odebrać bagaż zobaczyłam ful osób za drzwiami. Moja walizka była jedną z pierwszych. Wszyłam szukająć mojego "Brata" Niall'a. Zobaczyłam go z wieloma dziewczynami.

-Chodz tędy. Niall dojedzie. -powiedział wyższy o głowę chłopak o zielonych oczach i kręconych włosach. Jezu jak on się nazywa. Dobra nie przypomię sobię. Poszłam za nim. Wsiedliśmy do czarnego samochodu. Niall po chwili przyszedł. 

-Cześć. Długo czasu minęło. Tęskniłem. -powiedział chłopak zawanym moim bratem. 

-Siema. -Odpowiedziałam troche oschle. 

-Jesteś na mnie zła.

-Jeszcze się pytasz. Zostawiłeś nas samych w domu. Nie było cię 6 lat. Gdyby nie XFactor to może wogóle bym się nie zobaczyła. Jak się już przyzywczaiłam to nagle się zjawiasz? Śmieszne. -założyłam słuchawki na uszy. Niall zaczął płakać. Reszta drogi minęła nawet spokojnie. Tylko lokowaty pocieszał Niall'a. 

-Jesteśmy. Wysiadaj. -powiedział oschle Harry. Juzu przypomniałam sobie jego imię. 

-Zostaw mam ręcę. -Wzięłam od niego walizkę. 

                                                   ~~*~~
Mam nadziej że się podoba za 5 kom dodam następny ... ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz